lis 10, 2012
Stout owsiany bazujący na uwagach z piwo.org. Dodatkowo eksperymentujemy z dodatkiem cynku po lekturze "Yeast: The practical guide to beer fermentation". Cynk niestety w postaci cytrynianiu cynku, ciężko stwierdzić na ile jest przyswajany przez drożdże, bo w sieci jakoś nic na ten temat nie ma. W każdym razie ma wpłynąć pozytywnie na nie. Dodatkowo, z tej samej lektury wyszło, że takie napowietrzanie jak stosowaliśmy jest słabiutkie i jednak lepiej kupić kamień do napowietrzania. No to szybka wycieczka do akwarystycznego i za jakieś 5 zł kupiłem kamień i wężyk, pompka w domu była, filtr powietrza został zrobiony ze strzykawki i waty.
Zasyp:
- Pale ale 3,7 kg
- Płatki owsiane 1 kg
- Carapils 0,3 kg
- Jęczmień palony 0,18 kg
- Carafa Special III 0,3 kg
- Łuska gryczana (do wspomożenia filtracji) 250 g
Zacieranie jednotemperaturowe w 67°C przez godzinę.
Gotowanie:
- Marynka 9% 30 g 60 min
- EKG 5,5% 15 g 10 min
- Mech irlandzki 3 g 10 min
- Cynk 6 mg 10 min
Gęstwa Whitbread Ale z poprzedniego stouta, 100 ml.
Dziennik:
- 13:40 Początek grzania ok 16 litrów wody
- 14:06 4 kg Pale Ale, żeby jakieś głupie 300 g się nie walało po kartonie, płatki i Karmel Pils z Litovela
- 14:10 68°C, garnek w koc.
- 14:49 66°C
- 15:23 Zatarte, dodajemy Carafa Special 325 g, jęczmień palony 240 g i jakieś dwa litry wody. Słodów więcej niż miało być, żeby resztki nie zostawały. Grzejemy do mash-out.
- 15:40 Na dnie kadzi filtracyjnej umieściliśmy mieszankę niewielkiej porcji zacieru i zaparzonych łusek gryczanych, na to trafił zacier podgrzany do 76°C.
- 16:08 Zwrot pierwszej porcji brzeczki, brzeczka przednia ma 18°Blg.
- 18:24 Wrze. Filtracja poszła błyskawicznie (ok 18 litrów wody), ale po drodze był obiad i wszystko się trochę przeciągnęło. Jest dość rzadkie, więc trzeba odparować troche.
- 19:00 33,3 g Marynki
- 19:50 20 g EKG, 3 g mchu, 0,6 tab. Cynku organicznego
- 20:00 Początek chłodzenia
- 20:50 Przlewamy i napoweitrzamy
- 21:15 Przelane, zadane gęstwą. Napowietrzanie trwało ok 15 min.
Ostatecznie uzyskaliśmy 25,5 litra 13,5°Blg. Wydajność po naszemu jakieś 62%, względna 79%.
paź 27, 2012
Kolejne podejście do sweet stouta. Tym razem, nauczeni poprzednim doświadczeniem planujemy dodać mniej chmielu i więcej laktozy. Żeby nie było zbyt spalone część jęczmienia zastępujemy Carafa Special.
Przy okazji odbywa się chrzest bojowy naszego mieszadła magnetycznego, ponieważ robimy starter z paczki kupionych w promocji Wyeast Whitbread Ale, które na dodatek potem jeszcze poleżały miesiąc w naszej lodówce.
Składniki:
- Pilzneński 4 kg
- Caramunich 0,27 kg
- Carapils 0,26 kg
- Jęczmień palony 0,26 kg
- Carafa Special III 0,15 kg
Chmielenie:
- Perle 7% 30g na 60 min
- Laktoza 625 g na 15 min
- Fugles 4.2% 10 g na 5 min
Zacieranie jednotemperaturowe w 66°C, godzina.
Dziennik:
- 13:41 Zagrzane ok 15 litrów wody, jasne słody dodane.
- 13:43 Temperatura 66°C
- 14:17 T=65°C
- 14:54 Zatarło się, dodajemy pozostałe słody i grzejemy do mash-out. Temperatura spadła do 63°C
- 15:12 76°C
- 15:17 Przelane do wysładzania
- 15:42 Początek wysładzania, brzeczka przednia 18,5°Blg
- 15:56 Spływa 16°Blg
- 16:20 Spływa 2,5°Blg
- 16:25 Pełen garnek 11°Blg. Do wysładzania zeszło ok 17 litrów wody.
- 17:22 32 g Perle
- 18:08 4 g mchu, 625 g laktozy, chłodnica
- 18:18 Fuggles 10 g
- 18:23 Początek chłodzenia
- 19:25 Przlewamy, wyszło 14°Blg
- 19:43 Przelane do fermentora, zadane 1,5 litrowym starterem Wyeast Whitbread Ale
Ostatecznie wyszło ok 26 litrów brzeczki 14°Blg.
lis 04, 2011
22 października przelaliśmy Milk Stouta na cichą, miał 5 °Blg. 2 listopada nadal miał 5 °Blg, więc dziś został zabutelkowany. Do nagazowania dodaliśmy ok. pół litra rezerwy 17 °Blg oraz 15 g sacharozy. W sumie wyszło:
- 38,5 butelki 0,5 litra
- 1 butelka, która nie przetrwała kontaktu z Gretą.
- 2 litrowy PET z tego co się dało zlać znad osadu, zabutelkowane z 10 g sacharozy.
Do szklanych butelek trafiło jakieś 19-19,5 litra młodego piwa.
paź 15, 2011
Dziś przyszła pora na kolejny z zestawów z Piwodzieja, Milk Stout.
- 12:39 Grzeje się ok 15 litrów wody, temperatura 36 °C
- 12:51 Temperatura 55 °C, dodajemy:
- pale ale 3,5 kg
- pszeniczny jasny 0,2 kg
- cara-amber 0,2 kg
- aroma 0,4 kg
- 12:54 Temperatura 53 °C, przerwa 15 minut.
- 13:09 Koniec przerwy, temperatura nadal 53 °C, podgrzewamy.
- 13:24 62 °C, przerwa 20 minut.
- 13:45 Temperatura spadła do 61 °C, grzejemy.
- 13:58 71 °C, przerwa 20 minut. (W tym momencie przypomniało mi się, że ten termometr ponoć pokazywał 3 stopnie mniej, jednak postanowiłem to zignorować i postępować zgodnie z jego wskazaniami. Wychodzi na to, że miałem rację.)
- 14:10 Temperatura spadła do 70 °C.
- 14:19 Koniec przerwy, temperatura 68 °C, próba jodowa negatywna. Dodajemy słód czekoladowy (0,2 kg) oraz jęczmień palony (0,2 kg) i grzejemy.
- 14:30 Zacier osiągnął coś koło 78-80 °C, nie jestem pewien, bo intensywne mieszanie "for fun" zaburzało pomiar.
- 14:40 Zacier się układa w fermentorze do filtracji, woda na wysładzanie zaczyna się grzać w garze (chyba jakieś 25-27 litrów).
- 14:59 Woda przekroczyał 40 °C, zaczynamy filtrację spuszczając tę porcję brzeczki, którą i tak się zwraca.
- 15:23 Woda w garze osiągnęła 65 °C, rozpoczynamy filtrację w sposób ciągły.
- 15:46 Koniec filtracji, metoda z kranem otwartym tak szeroko jak się da, żeby w wężu się nie gotowało chyba okazała się skuteczna (choć jak patrzę na wydajność to mam wątpliwości). Ostatecznie zużyliśmy ok 19 litrów wody do wysładzania i osiągneliśmy 28 litrów brzeczki.
- 15:49 Brzeczka w garnku trafia na gaz, gęstość 10,9 °Blg.
- 16:57 Wrzenie, odbywamy spór czy przez godzinę odparuje dość wody.
- 17:10 Chmiel Target, 20 gram, 10,5% alfakwasów.
- 17:23 Zdaje się, że zaobserwowaliśmy przełom.
- 17:41 Chmiel Challenger, 10 gram, 6,3% alfakwasów.
- 17:57 Chmiell Fuggles (10 gram, 4,1% alfakwasów) oraz laktoza (200 gram).
- 18:14 Zaczynamy chłodzenie
- 18:45 45 °C
- 19:03 32 °C, kończymy chłodzenie i zaczynamy przelewanie.
- 19:20 Przelane, 31 °C, gęstość 12,8 °Blg. W fermentorze jakieś 22,5 l, drożdże zadane przez posypanie. Jakieś 0,8 l z dna poszło do kufli, niech się odstoi, to nada się na rezerwę.
Zgodnie z planem miało być 14 °Blg, wyszło niecałe 13. Trochę szkoda, ale co zrobić.
Całość zajęła nam ok 7 godzin, wydajność wyszła jakieś 62 %, lepiej niż przy poprzednim, ale nadal słabo.
Plan: tydzień na burzliwej, dwa na cichej.