Zabutelkowaliśmy wita z do 45,5 butelki (w sensie, że w jednej była gdzieś połowa). Odfermentował do 3°Blg, dodaliśmy 175 g cukru, celując w nagazowanie 2,8 vol. dwutlenku węgla.
Pierwsza warka w nowym roku akademickim, zrobiona zgodnie ze zwycięzkim przepisem Codera i wskazówkami z forum. W zasadzie wszystko sypało się już od początku: oglądam rano recepturę, którą wpisałem sobie w Brewtarget i oczom nie wierzę, ponieważ stoi tam 1,6 kg płatków owsianych i 0,4 kg płatków pszennych. Zwątpiłem, sprawdziłem oryginalny przepis, a tam oczywiście na odwrót. Patrzę na listę posiadanych składników i orientuję się, że oczywiście zrobiłem zakupy zgodnie z Brewtarget, więc mam tylko kilogram płatków pszennych. Szybkie przeszukiwanie strony Piotra i Pawła nie dały rezultatu i miałem już wizję jazdy na drugi koniec Poznania do Auchan, żeby uzupełnić zapasy, ale na szczęście w rzeczywistym Piotrze i Pawle płatki jednak były. Półtorej kilo pomarańczy zakupiłem już dzień wcześniej, więc wszystkie składniki zostały skompletowane.
Zasyp:
- Pilzneński (jakieś pół kg z Optimy, reszta z Litovela) 1,75 kg + 0,2 kg dodane do kleikowania płatków zgodnie z sugestią na browar.biz.
- Płatki pszenne 1,6 kg (60 dag błyskawicznych, 1 kg z HB)
- Płatki owsiane błyskawiczne 0,4 kg
- Abbey Malt 0,09 kg
- Pszeniczny 0,56 kg
Zacieranie:
- Słody w 7 litrach wody i temperaturze ok 50°C
- Płatki w następnych 7 litrach wody: 30 min w 66°C, 10 min w 100°C
- Połączenie jednego i drugiego (~68°C), półtorej godziny przerwy
- Kwadrans w 72°C
- Mash-out
60 min gotowania:
- Cascade 16 g na 60 min (na opakowaniu było 4,6% alfakwasów i data przydatności 05.2012)
- 200 g cukru na 60 min
- Lubelski 15 g na kwadrans
- 75 g świeżej skórki pomarańczowej na 10 min
- 10 g suszonej skórki Curacao na 10 min
- 7,5 g utłuczonych ziaren kolendry na 10 min
- 75 g świeżej skórki pomarańczowej na 3 min
- 7,5 g utłuczonych ziaren kolendry na 3 min
Ilość skórki pomarańczowej nie była jakoś głębiej przemyślana: kupiłem pomarańcze w Lidlu, obraliśmy je no i tyle wyszło. Zabawy było z tym co niemiara, bo najpierw trzeba było obrać pomarańcze obieraczką, a potem nożykiem, na desce, usunąć albedo.
Drożdże suche, Brewferm Blanche.
Przebieg pracy:
- 11:40 Początek grzania 14 litrów wody
- 12:11 Woda ma 54°C, 6 litrów do lodówki turystycznej
- 12:20 Słody w lodówce, że mają trochę za zimno i za gęsto to jeszcze litr wody. Temperatura ustaliła się na jakieś 50°C.
- 12:23 Płatki dodane do gara. Plan awaryjny na wypadek jakby filtracja całkowicie umarła: na obiad zamiast pizzy owsianka.
- 12:28 W garze 66°C, dodajemy 20 dag pilzneńskiego, bo tak napisali na forum. Na pewno nie zaszkodzi, a nuż coś pomoże?
- 13:00 Płatki na gaz, próba jodowa pokazuje, że ten pilzneński się zanadto nie wysilał.
- 13:13 Płatki się zagtowały.
- 13:23 Koniec gotowania płatków, dodajemy zawartość lodówki. Temperatura ustaliła się na ok 66-67°C i idzie w koc.
- 15:05 Już prawie się zatarło, grzejemy do 72°C
- 15:15 73°C, garnek w koc.
- 15:35 Próba jodowa negatywna, grzejemy do mash-out.
- 15:50 Złoże się układa
- 16:10 Początek filtracji, brzeczka przednia ma ok 21°Blg
- 17:46 Spływa 6°Blg
- 18:06 Mniej-więcej koniec filtracji, w garnku coś pomiędzy 10,5 a 11 °Blg. Trwało straszie długo jak na nasze obecne standardy, ale jakby się zastanowić to np. przy Zimnym aliku było podobnie. Normalnie robiliśmy wysładzanie ciągłe, ale tym razem lepiej sprawdzało się batchowe, bo odklejało gluta z płatków od filtratora. Nigdy więcej witbiera bez dodatkowej łuski! Na szczęście witbier jest mętnym piwem, więc można było lać całkiem mętny filtrat do gara i się nie przejmować.
- 18:30 Zagotowało się, dodajemy cukier i chmiel.
- 19:17 Lubuski i chłodnica
- 19:22 Curacao, pomarańcza, kolendra.
- 19:29 Pomarańcza, kolendra.
- 19:32 Początek chłodzenia
- 20:25 Koniec chłodzenia, doszło mniej-więcej do 25°C
- 21:00 Przelano, wyszło 28 cm 13°Blg, w związku z tym rozcieńczyliśmy o 2 cm. Nie ma to jak mierzyć brzeczkę w centymetrach! Zadaliśmy uwodnionymi drożdżami i ostatecznie w fermentorze powinno być jakieś 25 litrów brzeczki 12°Blg.
Aktualnie fermentor stoi w lodówce styropianowej, aczkolwiek bulkania nie słychać. Sądzę, że odpuścimy mu cichą, ale to się jeszcze zobaczy. Wydajność po naszemu wyszła 65%, względnie 81%. Całkiem nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę masakryczną filtrację. Na obiad była jednak pizza :-).